Nadal płakałam.Nie mogłam zrozumieć tego.Dlaczego ja ?
Chłopak podszedł do mnie.Złapał mnie za podbródek.
-No, Irish miał racje.Śliczna jesteś - Uśmiechnął się lekko
-Dzięki ?-Tak przed zabiciem mnie praw mi komplementy .
Spojrzałam na niego z poważnym wyrazem twarzy .
-Ty na serio ?
-Emm tak.
-Jakiś koleś którego nie znam przywiózł mnie tu z mojej nie woli . Nie chce mnie odwieźć do domu . I możliwe ,że moje życie zaraz się zakończy . Bo ty mnie zabijesz ewentualnie zajadę na zawał. A ty pytasz się dlaczego płacze.
-Z czego się śmiejesz ?
-Śmieszna jesteś..
-Tylko szkoda że ja nie żartuje .
-Przesadzasz
-Co ?!
-Dobra uspokój się. Po 1 kiedyś tam cię odwieziemy . Po 2 kto ci powiedział ,że chce cię zabić.-Spojrzał się na mnie
Starałam nie patrzeć się w jego oczy. Bo pewnie większość kobiet srało na widok jego oczów .
-Noo w sumie to nikt nie mówił . Ale przeważnie zawsze tak jest.
-My nie należymy do takich.Chyba że nam się znudzisz...
-CO?!
-Nic nic.. Chodź ze mną zrobie ci coś do jedzenia.
-Nie jestem głodna.
-Trudno , chodź - wyciągnął do mnie rękę
-Nie chce iść .
Spojrzał się na mnie z miną mordercy .
-Idziemy na górę !
-Nie .
Widać było że zdenerwował się .
Szarpnął mnie za rękę.Zaprowadził mnie do wielkiej kuchni
W pewnym momencie do kuchni wszedł ten blondyn .
-CO ONA TU ROBI?!-Spojrzał się na mnie
Brunet odwrócił się w stronę tego drugiego .
-Mógł byś pomyśleć że jest głodna !-Wow chronił mnie
-Ale ja nie jestem głodna-Wtrąciłam się .
-ZAMKNIJ SIĘ-krzyknął brunet. Jak słodko.
Kłócili się że mogę uciec. Nawet bym się nie odważyła .
W pewnym momencie ich rozmowę przerwał huk .
A do domu wbiegli zamaskowani faceci. . .
Już jest 3 rozdział . Przepraszam że krótki . Jestem zaskoczona że już 300 wyświetleń jest na moim blogu jestem wam bardzo wdzięczna <3
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz